Lilka prezentuje nam co wieczór piżamkową rewię mody, bo nabyła zwyczaju niespania dwie noce pod rząd w tym samym. Każda część garderoby do łóżka (pieluszka, bluzeczka, spodenki, skarpetki (sic!) i śpiworek) muszą być starannie wybrane, co następuje poprzez oprotestowanie całej mnogości rodzicielskich propozycji.
Dziś utkwiliśmy w martwym punkcie już na etapie bluzeczki, Lila nie potrafiła wybrać żadnej.
- Lilka!! Mam dość! Liczę do trzech i masz sobie w tym czasie wybrać jakąś bluzkę!! Raz...!
Dziecko nie do końca pojęło intencje zniecierpliwionej matki:
- Dła, tsi, ctely, pięć, seść! Seść blusecek.
- Tak. To teraz wybierz, w której będziesz spać.
- To będzie siedem.
Jak przeczytałam "nabyła zwyczaju niespania dwie noce pod rząd..." myślałam, ze Wasze dziecko wreszcie znormalniało :P
OdpowiedzUsuńA demokracja i wolność wyboru nie zawsze jest dobra w skutkach. No chyba, że Waszym celem było nauczenie Lilki rachunków ;-))
Pozdrawiam!
Co do tej demokracji - wiem. Staramy się ustępować w rzeczach mniejszych, żeby wyegzekwować większe (może powybrzydzać nad śpiworkami, ale ostatecznie NIE MOŻE spać bez - a chciałaby). Ale fakt, bywa to bardzo uciążliwe.
Usuń