Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


21 lis 2011

Nie wiem, jak to się stało

minus pięć tygodni

...ale jakoś źle mi się pisze o Róźce.
W zasadzie to wcale mi się nie pisze. Na powód jeszcze nie wpadłam.

Róźka wydaje się być sympatyczna. I ruchliwa. Waży jakieś 2,5 kg, wisi łebkiem w dół i naciska, przez co matka, hojnie popieszczona hormonem na rozluźnienie stawów, trochę za bardzo się rozłazi, jak taki niedosznurowany gorset.
Jeśli się rozpadnie całkiem, dostanie betonowe majtki, pardon, gipsowe, więc w celu niedopuszczenia do czarnego scenariusza leży, stara się nie myśleć o wszystkim, czego w tej pozycji nie da się zrobić i marzy, żeby Róźce nie chciało się czekać tak długo z wyjściem na świat, jak chciało się Liliance.

5 komentarzy:

  1. możecie mieć najpiękniejszy prezent na gwiazdkę :-) pozdrawiam cieplutko :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znaczy się Róża będzie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Fasolka_Lu, będąca już na świecie, pozdrawia Twoją Fasolkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko, to już za chwilę!
    No to rzeczywiście będzie Prezent - ciekawe tylko czy Bożonarodzeniowy czy Noworoczny ;-)))

    Trzymajcie się tam ciepło na końcówce!
    G.

    OdpowiedzUsuń