Moje dziecko ma dwie wielkie miłości. Papierki i sprzęt elektroniczny.
Wczoraj usiadła, podciągając się jedną ręką za mój palec, bo trzymałam w dłoni komórkę. Przypominam, że Lila NIE SIADA...
Potem dostała szału, bo nie potrafiła dosięgnąć aparatu leżącego przed nią na dywanie. W ogóle na widok aparatu na ogół zamiera i wgapia się jak zaczarowana w obiektyw, co uniemożliwia sfilmowanie takich wyczynów jak ssanie dużego palca u nogi albo śpiewanie do poduszki z owieczką. Jakby miała wbudowany radar uruchamiający się na ten dźwięk, który sygnalizuje złapanie ostrości przez aparat.
To dzisiejsze komórkowe wyczyny:
O! ALex młodszy o ponad miesiąc a też podobnie na niego wycelowana komórka wpływa :)
OdpowiedzUsuń