Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


26 lis 2009

Kosi, kosi łapci

Na kosi łapci i koszenie innych części ciała Lilka jest jeszcze za młodym szczawiem.
Ale zna kilka innych zabaw.
Ich ranking, ułożony z dużą dozą Idowego subiektywizmu, poniżej.

Zabawy, które lubimy:
"Gapię się na karuzelkę i wyglądam uroczo"

"Kąpią mnie, a ja nie płaczę, chociaż mam minę Oj, tata, ale trzymasz mnie mocno, trzymasz mnie, nie? Trzymaj, trzymaj, ja cię proszę. Ale tata..."


"Bekam gromko jak stary wiarus, a potem jest mi dobrze"

Zabawy, których nie lubimy:
"Kto zasika i opluje więcej sztuk odzieży podczas jednego przewijania?"

"Smoczek jest MÓJ i nic mnie nie obchodzi, ile razy matka będzie zwlekała swoją ciężką dupę sprzed laptopa, żeby mi go wsadzić w dziób. Uwagi metodologiczne: to jest zabawa Z MAMĄ. Kiedy przychodzi tatuś mój kochany, jestem grzecznym i uroczym dzidziusiem"

"Pierdzielę, dzisiaj się nie przysysam"

12 komentarzy:

  1. Ile jeszcze prywatności człowiek jest w stanie poświęcić do uzyskani 5 minut chwały? Co pomyśli sobie kilkunastoletni człowiek, gdy się dowie, że mamusia nie potrafiła uszanować jego prywatności za młodu.
    Naprawdę warto tak swoją prywatność prostytułować?

    OdpowiedzUsuń
  2. Do chrisa: warto, warto a jeszcze bardziej warto zaglądać do słownika ortograficznego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś ktoś mądry mi powiedział, że gdy czepiają się błędów ortograficznych, to znaczy, że nie mają nic mądrzejszego do powiedzenia.
    Zwłaszcza w temacie dyskusji.

    Dla uproszczenia komunikacji nazwę rzeczy po imieniu.
    Kurestwem najniższych lotów jest KUPCZENIE potomstwem na blogu.
    Jak nie masz o czym pisać to po prostu nie pisz wcale, ale daj dziecku nieco prywatności.

    A teraz bądź odważny/a i wytknij mi błędy ortograficzne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Chrisie,
    piszemy "prostytuować".
    Jeśli nie chcesz czytać o czyimś potomstwie - to nie czytaj, widzę że Twoja wrażliwość na tym cierpi:)
    Zajmij się lepiej swoim potomstwem, jeśli znalazł się ktoś godny żeby Ci je dać, a Lilka jak już (zapewne niebawem) nauczy się czytać - sama da znać, co o tym myśli :]

    Alicja

    OdpowiedzUsuń
  5. @Chris:
    Proszę, wskaż mi punkt po punkcie, CO wg Ciebie jest brakiem poszanowania prywatności trzytygodniowego noworodka:
    - poniżająca informacja, że siusia w pieluchy?
    - mrożąca krew w żyłach wiadomość, że czasami ssie smoczek?
    - obrażające moralność zdjęcie w kąpieli BEZ BIUSTONOSZA?
    czy może
    - przyprawiające o rumieniec wstydu wyznanie, że ssie pierś?

    No i w jakim sensie ja tym KUPCZĘ? (Tak, oczywiście, czasopisma dla rodziców i producenci pieluch oraz odżywek dla niemowląt zabijają się, żebym zechciała umieścić na moim słynnym na całą Polską blogu ich reklamy - ale ja jestem twarda i się nie daję, póki nie zaproponują ceny umożliwiającej opłacenie studiów Lilki w Cambridge).

    Wyluzuj, bo nie wiesz, o czym piszesz.

    A nawiasem mówiąc - byłabym zachwycona, gdyby okazało się, że moja mama wpadła na pomysł, żeby pisać o moich pierwszych dniach życia. Niestety - nie robiła tego i stąd mam z tego okresu tylko kilkanaście czarno-białych zdjęć i kilka zapamiętanych historyjek...

    PS Drugi komentarz nie był mój, więc niepotrzebnie zwracałeś się w nim bezpośrednio do mnie. Ja pod swoimi zawsze się podpisuję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czemu wiec nie pokazujesz swojej klatki piersiowej i nie opowiadasz o swoich przygodach w toalecie?
    Jestem przekonany, że znalazłoby się mnóstwo chętnych do czytania o tym jak siusiasz...

    Rozumiem potrzebę dokumetowania rozwoju dziecka, ale nie rozumiem potrzeby jej umieszczania online. Tym, bardziej ,że noworodek nie może się sprzeciwić chorym pomysłom mamusi.

    Ekshibicjonizm ogranicz do swojego jestestwa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chris, rozumiem, ze jako dziecko Twoja mama nie rozmawiala z kolezankami o Twojej kupie ani o Twojej stulejce, nie biegales nigdy na golasa na plazy i nie sikales na klomb kwiatkow. cale szczescie ze Twoja mama i wszystkie mamy tamtych czasow mialy po kolei w glowie, nie jak te dzisiejsze psychiczne matki, ktore smia pisac publicznie o tym, ze ich dziecku sie beknelo po jedzeniu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Abstrahując od tej absurdalnej dyskusji (Chris, jeśli ci się nie podoba, po co czytasz?! i w dodatku denerwujesz karmiącą matkę - skoro tak ważne jest dla ciebie dobro dziecka, powinieneś wiedzieć, że nie pozostaje to bez wpływu na dziecko właśnie; pohamuj się doprawdy), chciałam tylko napisać, że Lilka podobna jest Ida do Ciebie. Przynajmniej tak wynika ze zdjęć :). Pzdr, Nina

    OdpowiedzUsuń
  9. abstrahując od waszych dyskusji kompletnie nie na temat postu, który zamieściła Ida:

    pozdrawiam Liliankę;) To o niej jest ten blog i dajcie sobie spokój;)
    Trzymaj sie maluchu i nie pluj na czyste kaftaniczki;)

    ciocia KasiaK. z GL-a ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chcialam tylko napisac (ze jak mozna dokumentowac dziecinstwo?? no jak?? I ze ludzie to MOGA ogladac?? moga ogladac moga tez i nie ogladac. Skoro MOGA NIE to czemu nie wybieraja takiej opcji??)

    a serio serio chcialam napisac , ze zakochalam sie po uszy w Lilce na zdjeciu "ale trzymasz mnie tata?" Zagladam raz dziennie na poprawe humoru.
    (czy to tez nie w porzadku w stosunku do Lilki?)

    Pozdrawiam serdecznie. Trzymajcie sie cieplo a tata niech trzyma.

    Mama starego 9letniego draba, ktora tez grzeszy umieszczajac na blogu jego zdjecia. Kiedys mnie kiedys za to wygna...

    Gosia

    OdpowiedzUsuń
  11. H ho ho, ileżżąrliwych obrończyń się pojawiło. naturalnie, że nie trzeba czytać.
    I pewnie gdyby nie rpzyadek, to nie trafułbym tutaj nigdy. I nie mógł wyrazić swojego zdania.
    Zastanawiajacym jest, jaką wrogość wywołało to, że pojawił się ktoś, kto nie wzdycha tylko patrzy na podobne zjawiska krytycznie.

    Przypomnę też, że nie chodzi o sam fakt dokumentowania, ale o upublicznianie tego poza kręgiem najbliższych znajomych. A to jużzakrawa o ekshibicjoinizm w dodatku cudzym kosztem.

    OdpowiedzUsuń
  12. "Zastanawiającym jest, jaką wrogość wywołało to, że pojawił się ktoś, kto nie wzdycha, tylko patrzy na podobne zjawiska krytycznie".

    Waść raczy żartować! Jeśliby miałby Pan w domu porządniejsze lustro, zobaczyłby Pan w nim nie rozsądnego i wyważonego krytyka, który stara się zwrócić uwagę na szkodliwe zjawiska, a pełnego wyuczonego oburzenia i udawanej goryczy, w gruncie rzeczy nieszczęśliwego człowieka, którego jedyną aktywnością jest psuć zabawę tam, gdzie się da, a przy okazji stroić się w szaty jedynego obrońcy starego dobrego porządku, boleśnie nadwyrężonego przez komercję.

    Niby Pan tylko ocenia, ale trudno nie zauważyć, że właśnie Pana ocena to chęć pokazania się na scenie wśród tych, którzy są naprawdę interesujący. To, że Pan sam nie jest interesujący, wynika Pana zdaniem wyłącznie z Pana wyboru, z bezkompromisowości - to przyzwoitość wszakże nie pozwala Panu na bycie ciekawą osobą, bo w końcu bycie nią równa się byciu ekshibicjonistą.

    Otóż nie równa się - na zadanie domowe daję Panu przestudiowanie różnych rozwiązań pośrednich, a jeśli już je Pan pozna, życzę powodzenia w patrzeniu na świat życzliwszym okiem.
    (Jeśliby się to Panu nie udało, sugeruję znalezienie sobie jakiejś fanatycznej sekty religijnej, tam Pana sposób argumentacji budziłby podziw).

    Don Kichot polemista

    OdpowiedzUsuń