Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


6 mar 2012

Marketing

Upiekłam pyszny razowiec. Lila zażyczyła sobie z masełkiem i miodem (bo przecież tiodek jeśt smacny)

- A śkólka jeśt baaaldzo dobla! Taka chlupionca! Lubim takie skólki.
- Hmm, a kto zje tę, która została na twoim talerzyku?
- Mama.

4 mar 2012

Skocznie

2 lata, 4 miesiące i 2 dni

Międzypokoleniowa rozmowa międzypokojowa:

- Hop! Hop!
- Co robisz, Lila?
- Skacem. O, hop - skocyłam!
- A z czego ty tam skaczesz?
- S tołogi na tołoge*

No. Grunt że bezpiecznie.


* Tołoga - podłoga

1 mar 2012

Reprymenda

- Lilka, Ty gaduło!
- Słonecko, tietonka, klopecka, motylek! Co jesce jestem? Co jesce? Ślimacek! Jestem ślimackiem i seblą!

24 lut 2012

O wchodzeniu oknem

Lilianka pasjami uwielbia słodycze. A ponieważ mam ambicję wyhodowania społeczeństwu dwóch dziewuch bez ponadprogramowego tłuszczu, próchnicy i rozregulowanego metabolizmu (czyli bez tego, czego sama dorabiam się z uśmiechem na usmarowanym czekoladą ryju wtedy, kiedy Lila nie widzi), słodycze są wydzielane w minimalnych ilościach i w miarę możności w wersji bardziej eko, co zapewne doprowadzi za niedługo do braków magazynowych w europejskich silosach z rodzynkami.
Dziś Lila, po zjedzeniu góry rodzynek, posypaniu ją górą żurawiny, spróbowaniu "jaśnego miodku" i "ciemnego miodku" zażądała jeszcze ciasteczka.
Odmówiłam.
Ryk i mendzenie.
Odmówiłam znów.
Ryk większy i mniej wyraźne mendzenie przez łzy.
Ponownie nie dałam się zmiękczyć.
Mendzenie skutecznie zablokowane przez potworny bulgot w nosie. Histeria. Korzystając z okazji, że moje potwornie skrzywdzone dziecko poszło się wyryczeć do swojego pokoju, uciekam przed natrętem na drugi koniec mieszkania.
Przyszła.
- Jeśtem kotek, wieś?
- Aha?...
- Kotek je ciaśtećko!
- Nie, kotki nie jedzą ciasteczek.
- Jecąąąą! Ryk. Mendzenie. Bulgot.

Kolejne podejście:
- Chce monke!
- Co chcesz? Nie rozumiem.
- Monke. S safki takiej dlefnianej.
- Aaa, mąke. I co z nią będziesz robić?
- Ciasto.

Dzisiaj

Przysłówek uniwersalny.
Również dzięki temu, że "wczoraj" trudno wymówić, wiem, bo ćwiczyłyśmy.

Lilianka - zafascynowana kiełkowaniem fasolki mung, która, trzeba jej przyznać, rośnie jak głupia - komentuje zatem: "o, dzisiaj była mała, a dzisiaj juś ulosła! I dzisiaj będzie jesce duza". Witamy w bezczasie.

22 lut 2012

Koniugacja kreatywna

Najbardziej kreatogenny jest na razie czasownik "prać".

Było już plalka pla, było wyplamy kotka, a z kolei dziś lajtuzki się pierzą.

20 lut 2012

Rytuał przejścia

- Róźka, czemu beczysz, ty głupolku?
- Lusia nie jeśt pupolek!
- Taa, a co jest?
- Lusia jeśt tietonka, jak Lila.

 I tak Róża została przyjęta do klubu. Tylko jak my sobie poradzimy z dwiema biedronkami w domu?

Kolokacja

Do ważnych faktów czasami
dojść może między piętrami

Na przykład wczoraj Lilka w drodze windą na piąte nauczyła się mówić "autko" zamiast "auko". Została nagrodzona brawami i od razu przetestowaliśmy ją pod kątem majtek, które dotąd wymawiane były jako "majki". Udało się.
Od tej chwili te dwa słowa są już nierozłączne. Kiedy rano wybierałyśmy z Lilką ubranko do żłobka, poprosiła o majtki i z radością dodała autko!

19 lut 2012

Propozycja nie do odrzucenia

Przychodzi do mnie rano Lila.
- Chcę jeść!
- Hmm, to trochę mamy problem, bo zabrakło chleba.
Błysk w oku.
- A moze ciastecko? Moze ciastecko chupionce sjemy, co?

18 lut 2012

Wersal

Cienkuje, puściłam ponka.

 Zwroty grzecznościowe jeszcze się Lili trochę mylą.

Przechodniu, waż słowa!

Popularna w naszym domu scena podyktowana najpewniej moim zodiakalnym baraństwem:

- Cholera jasna!! - krzyczę.
- Co?! - odkrzykuje Tatuś Kochany.
- Aa, już nic. Wydawało mi się.

Kurtyna jednak tym razem jeszcze nie zapadła, bowiem nastąpiło nieoczekiwane interludium performed by Lila:

- I nie maś cholely jaśnej.

17 lut 2012

I małe zuchy też.

Lila się przewróciła i uderzyła w kolanko.
Wstaje, przełyka łzy i mówi: "Tietonki nie tłacą"*


* Biedronki nie płaczą.

I po co się, głupia, pytasz?

 2 lata, 3 miesiące i 15 dni

- Lilcia, a ty lubisz jeść w żłobku?
- Tak.
- A co lubisz jeść najbardziej?
- Jecenie.
- A bawić się lubisz?
- Tak.
- A czym?
- Sapafkami.



I przy okazji czytania książeczki o sklepie dla żab:
- A kto to jest pani ekspedientka? Gdzie pracuje?
- W placy.

16 lut 2012

Mimochodem


Lila w domu przy stole:
- Bedem śpokojnie jadłam.
Zaciekawiona niespodziewanym wyznaniem rozpoczynam śledztwo:
- Hmm, a w żłobku niektóre dzieci jedzą niespokojnie?
- Tak.
- A które?
- Lilka!

- Nie płaczem dzisiaj.
- Aha. A kiedy płakałaś?
- W śłopku.
- A dlaczego?
- Loksianka udesiła.
- Roksanka cię uderzyła? A ty ją też uderzyłaś?
- Tak.
- I Roksanka też płakała?
- Tak.


Aha. Znaczy - radzi se.