Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


16 paź 2013

Dobra siostra

Rózia, rok, 9 miesięcy i 20 dni

- Róziu, chcesz morelę?
- Tap, molele.
- Proszę. O, jest jeszcze jedna. Jedna dla ciebie, a jedna dla mnie.
- Nie! La Lili.

Odłożyłyśmy na talerzyk i czeka, aż Lila wróci z przedszkola.

14 paź 2013

Wszystkożernie

Lila, 3 lata, 11 miesięcy i 12 dni

- Mamo, a czego nie lubią koty?
- Hmm, na przykład cytryny. Albo czosnku. Wiesz, koty najbardziej lubią mięso, bo to mięsożercy. Ale są też takie zwierzęta, co lubią jeść tylko rośliny - jak królik. A ludzie są wszystkożerni... - kontynuuję wykład.
- Ludzie przecież nie są wszystkożerni!
- Jak to nie?
- Bo na przykład dorośli nie jedzą lizaków.

13 paź 2013

O gustach i... i takich tam

Lilka, 3 lata, 11 miesięcy i 11 dni


Rózia siedzi na kibelku, Lila czai się obok, bo chce zobaczyć kupę. Nie pytajcie, chce to chce. Ja z kolei czaję się przy Róży, żeby mi nie zwiała z muszli z brudnym pupskiem, jak to ma w zwyczaju. Samo życie. Za chwilę przy Rózi zmienia mnie Tatuś Kochany, bo on już miał szansę zjeść obiad, a mój właśnie stygnie w kuchni (samo życie x 2). Z pewnego oddalenia słyszę zatem szum spłukiwanej wody i ryk zawodu pierworodnej... - Lila przybiega do mnie zapłakana, usmarkana i żali się, że tata spłukał kupę, a ona jeszcze nie zdążyła jej zobaczyć. Trochę skręcam się ze śmiechu, ale staram się robić współczujące miny.
Tatuś Kochany, wyczuwszy powagę sytuacji, woła za beksą z łazienki:
- Lila, chodź, nie wszystko się spłukało, są jeszcze jakieś resztki!
- Resztki mi się nie podobają - burczy w podłogę obrażona Lilianka i kontynuuje szlochy...

Multimedia

Jakiś guziczek mi się zaciął. Ten od weny. Dlatego obrazki.

Lila, 3 lata, 11 miesięcy i 11 dni
Rózia, rok, 9 miesięcy i  17 dni
Mama, gdzieś między trzydziestką a czterdziestką














 

4 paź 2013

Róża to ja

 Róża, 1 rok, 9 miesięcy i kawałek


Rózinka bardzo wcześnie opanowała zaimek "ja" - prawdopodobnie pod wpływem starszej siostry - kiedy Lila krzyczy "teraz ja, ja!" i potem coś dostaje, należy ją naśladować. Nie byliśmy pewni, czy "ja" to nie mocno uproszczona wersja imienia "Róża", ale niedawno okazało się, że jest "ja" i jest "Lula".

I tak "ja" jest odpowiedzią na wszystkie pytania skierowane do Rózi i zaczynające się od "A kto...?", co stanowi przednią rozrywkę dla całej rodziny:
- Rózia, uderzyłaś Lilkę?
- Nie.
- A kto jest małym kłamczuszkiem?
- Ja!

Poza tym obok "ja" zaczęło pojawiać się "ty". Najpierw chyba nawet w znaczeniu właściwym, ale bardzo szybko relatywność zaimka pomieszała Rózi w głowie i teraz, żeby w żadnym razie nie zostać pominiętą, chcąca czegoś Rózia krzyczy "ja, ti, ja, ti!!"

A dzisiaj śpiewałam Rózi wymyśloną naprędce piosenkę ze słowami "mała, mała Rózia", którą Rózinka pięknie naśladowała, z początku śpiewając "mała, mała Mi", a po wytłumaczeniu, że nie tylko Mi może być mała: "mała, mała... ja!".

26 wrz 2013

Wzrusz

Lilka, 3 lata, 10 miesięcy i 24 dni


- Mamo, ty jesteś artystką! - ni stąd, ni zowąd zaczyna Lila, prawdopodobnie w celu maksymalnego opóźnienia chwili, kiedy będzie musiała iść do łóżka.
- Artystką, naprawdę? A co to znaczy?
- Że umiesz wszystko zrobić.
- Ale ja nie umiem zrobić wszystkiego. Czy umiem zbudować dom?
- Umiesz, z klocków.
- Nie potrafiłabym też na przykład zrobić samochodu...
- Z fotela nam robisz.
- No dobrze, a co potrafi robić twoja mama-artystka?
- Wszystko namalować.
- A rzeźbić?
- No nie. Ale umiesz ulepić kotka z plasteliny.
- A grać na jakimś instrumencie?
- Też umiesz. Tylko nie grasz.



24 wrz 2013

Sztuka perswazji

 Lilianka, 3 lata, 10 miesięcy i 3 tygodnie

Lilka bawi się ze mną w sklep. Ona kupuje.
- Poproszę dwa jabłka.
- Proszę.
- I trzy winogrona.
- Proszę.
- I groszek.
- W puszce czy zielony?
- Zielony.
- Czy coś jeszcze?
- Tak - cedzi przez zęby - masz mi zawsze oddawać wszystkie pieniądze!

Nie jestem pewna, ale chyba to był napad.

23 wrz 2013

Monotematycznie...

...bo znów o Rózi. A jak o Rózi, to jakoś konsumpcja sama się narzuca. I proszę.
Rózina wersja idiotycznego skądinąd wierszyka "Babko, babko, udaj się, bo jak nie, to cię zjem":
"Babo, babo, babo ba, babo ba baba AM!"

Rzecz o homonimach

Rózia, rok, 8 miesięcy i 4 tygodnie

Oglądamy z Rózią książeczkę o instrumentach. Podsumowanie: trąbka - tu tu tu, trójkąt - ciń, ciń, bębenek - bum, bum, talerze - am, am.

17 wrz 2013

Kuchnia fusion

Rózieczka, rok, 8 miesięcy, 3 tygodnie i jeden dzień

Rózia z dumą przynosi mi plastikowy garnuszek i łyżeczkę i każe jeść, co ugotowała.
- Mmm, pyszna zupka, mniam, mniam. Róziu, a z czego ta zupka?
- Lobali.

16 wrz 2013

O edukacji

Lilianka, 3 lata, 10 miesięcy i 2 tygodnie
Różyczka, rok, 8 miesięcy i 3 tygodnie


Lila rozłożyła przed sobą obrazki z porami roku i ma ambicję nauczyć Róźkę, o co chodzi w tej kołomyi:
- Rózia, a powiedz mi, czy to jest zima? - pyta, pokazując badanej obrazek z bałwanem, na co nic nie rozumiejąca Róźka odpowiada na wszelki wypadek "Uhm" i zostaje nagrodzona gromkimi brawami i komentarzem "Tak, Róziu, to jest zima, dobrze powiedziałaś!"
Egzamin postępuje w podobny sposób:
- Róziu, a czy to jest późna jesień?
- Uhm.
- No brawo, znowu zgadłaś!

I pomyśleć, że być może niektórzy w ten sposób skończyli studia...

11 wrz 2013

Jak zawstydzić własną matkę

Lila, cztery bez dwóch
Rózia, dwa bez czterech

Domagała się Różyczka soku jabłkowego. Domagała się ze szklanki, już, natychmiast i mamo nie przestanę wyć póki mi nie dasz. Mama dała, wbrew sobie, jako że zdecydowanie jej najulubieńszą drogą uzupełniania młodszej córce płynów jest zaserwowanie czystej wody w bidonie z rurką: nie wysyfi się, nie rozleje, a jeżeli jednak, to nie ma kłopotu ze sprzątaniem. W dodatku zdrowo.
Cóż. Sok, zgodnie z czarnymi myślami mamy, wylądował po kilku sekundach na Rózi i na podłodze, co mamę trochę wyprowadziło z równowagi, bo "czy ja nie mówiłam!?" i bo podłoga była dopiero co myta. Matka ryknęła na Różę i poszła wypuścić nadmiar pary do łazienki, przy okazji zgarniając stamtąd szmatę do podłogi.
Za nią podreptała cichutko starsza córka, tłumacząc nieśmiało:
- Ale mamusiu, bo wiesz, Różyczka jest jeszcze bardzo mała i nie rozumie, że nie można wylewać soku na podłogę.
Miód na moje uszy dziwnym trafem lekko je zaczerwienił.

I idziemy za ciosem...

...prezentując kolejne multimedia. Żeby nie było, że Róźka jeno pokazy choreograficzne pod występy starszej siostry odstawia. Róża ma słuch jak żyleta, tylko czasem jeszcze głos jej za słuchem nie nadąża. Ale tylko trochę :D
Proszę:


9 wrz 2013

Urodzinowo

Lilka, 3 lata i 10 miesięcy z kawałkiem
Rózia, 20 miesięcy z dokładką

Tatuś Kochany miał niedawno urodziny. Usiłowałam namówić dziewczynki, żeby zaśpiewały mu "Sto lat".
Tutaj owoc naszych wspólnych starań:


7 wrz 2013

O czynach karalnych

Lilka, 3 lata, 10 miesięcy i 5 dni


Świeżutki dialog Lili z Tatusiem Kochanym
- Rózia mnie kopnęła.
- Kopnęła!? Jak to było?
- Najpierw ona mnie kopnęła, a potem ja ją pobiłam.
- Pobiłaś? A ładnie to tak?
- No, nieładnie.
- To czemu ją pobiłaś?
- Bo nie miałam innego pomysłu.