Lilka, 6 lat, 5 miesięcy i 2 tygodnie
Lila przynosi mi kubeczek:
- Proszę, OTO kubeczek po rodzynkach Rózi.
- Macie już budyń - mówię.
- Dziękuję, ale na razie nie. Musimy dokończyć nasze zajęcia plastyczki-chorzyczki.
- Co!?
- Bo Rózia jest chora, więc jej zorganizowałam zajęcia plastyczne, żeby się nie nudziła. Potem przyjdę na budyń, a dla Rózi wezmę jeden na wynos.
Wchodzę, warsztat na łóżku rozłożony, animatorka dwoi się i troi, chora zachwycona.
A tymczasem Adelka...
Niesamowite dziewczątka <3
OdpowiedzUsuńAdelka uwodzi kraba :)
OdpowiedzUsuńRzadko mam czas zaglądać na blogi i kiedy się to już zdarza nadrabiam hurtowo zaległe notki. Dawno mnie nie było. Tym razem jestem w szoku!!! Po pierwsze tego, jak dziewczyny się do siebie upodobniły, a po drugie Adelą!!!! Przeoczyłam narodziny, ale już spieszę z gratulacjami i życzeniami cudownego życia :)
OdpowiedzUsuńDzieci jak marzenie :) Buzia sama się do siebie uśmiecha
OdpowiedzUsuń