Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


21 lip 2013

Modlitwa

Lila, 3 lata, 8 miesięcy i 19 dni

Jakoś się święto ostatnio zrobiło, nie wiem czemu. Pewnie dlatego, że jesteśmy zdewociałymi ciemnogrodzianami.
Niedziela. Lila modli się wieczorem:
- Dziękuję, że był fajny dzień, bo byliśmy na działce. I były lody dobre.
- A chcesz za coś Pana Boga przeprosić?
- Przeprosić?
- No na przykład za to, że psociłaś dziś okropnie w kościele.
- Przepraszam, że psociłam - mówi bez przekonania Lila - Ale ja lubię psocić! - Lila odczekuje parę sekund i z satysfakcją oznajmia "Zrozumiał".
- A chcesz o coś Pana Boga poprosić?
- Poprosić?! Ale fajnie!!

Lila codziennie prosi o to, żeby Rózia rosła. Wnioskując z Rózinego apetytu, Pan Bóg przychyla się do tej prośby całym sercem.

Msza

Lilka, 3 lata, 8 miesięcy i 19 dni
Rózia, 19 miesięcy bez 5 dni

Ja wiem. Są msze dla dzieci, wygłuszane kapliczki dla rodziców małych wrzaskunów, możliwość uczęszczania szychtowego, tak żeby ktoś siedział zawsze z bachorem w domu i parę innych pomysłów na uniknięcie bezpośredniego zderzenia dziecka z liturgią. Ale czasem się nie da. I trzeba iść na mszę razem.
Nie wiem, może są tacy szczęśliwcy, co to po prostu idą, a dzieci grzecznie i cicho zarabiają sobie na królestwo niebieskie. Moje dzieci zarabiają na psychiatryk dla rodziców.

1. Pieśń na wejście
Różyczka przypomina sobie, że w zasadzie jest wieczór, a ona jest zmęczona i dawno nie jadła i zaczyna mi się dobierać do dekoltu. Wprawdzie jestem gorącą orędowniczką nierobienia halo z karmienia w miejscach publicznych, ale jednak w kościele nie będę pokazywała swoich, yyy, poglądów. Wychodzimy.

2. Akt pokuty
Po wyjściu na zewnątrz Róźce na szczęście kolacja wietrzeje z głowy. Są przecież kamyki, gołębie, trawka i wspaniałe schody do bocznej nawy. Żyć nie umierać.

3. Pierwsze czytanie
Przed kościołem spotykamy się z Tatusiem Kochanym, który drugim wyjściem musiał opuścić przybytek z powodu hałaśliwego i nielicującego z sytuacją zachowania pierworodnej.

4. Drugie czytanie
Obok kościoła przechodzi pan z dwoma synkami i ustrojstwem do produkcji baniek mydlanych. Zachwycona młodzież wita go piskami i pełnymi uniesienia okrzykami i biegnie przy jego boku od wejścia głównego do prezbiterium. Oczywiście po zewnętrznej stronie muru, mimo entuzjastycznych okrzyków Lili "Chodźmy do kościoła, chodźmy do kościoła!!"

5. Ewangelia.
Siostry ponownie odkrywają schody do nawy bocznej. Ubrana w białą sukieneczkę Rózia z okrzykiem "Łiiiiiiiiiiiiii!!" zjeżdża na dupce z najwyższego schodka aż na sam dół. Lila dzielnie jej towarzyszy, raz próbowała nawet zjechać na brzuchu. Po naszych sugestiach żeby zeszła, bo to są schody, a nie zjeżdżalnia, tłumaczy jak głupiemu "Ale my się tylko tak bawimy, że to jest zjeżdżalnia" i dalej skacze na tyłku ze schodów.

6. Homilia
Dziewczynki przenoszą się pod główne wejście na podjazd dla wózków. Metalowy. Tupanie do góry i na dół przerywane wzajemnym nawoływaniem się towarzyszy każdemu słowu księdza.

7. Konsekracja
Wszyscy klęczą w skupieniu. Lila podchodzi do jednego z mężczyzn, wychyla się w bok i - patrząc mu w oczy - woła "A kuku!". Matka nie ma siły gromić, bo jest skupiona na tłumieniu śmiechu. Panu zresztą też wesoło. Następnie Lila przypomina sobie, że chce siku.

8. Baranku Boży
Idziemy pod krzaczek.

9. Komunia
Biorę Rózię na ręce. Widząc, że matka coś dostaje, Różyk wyciąga łapę i tonem "Koleś, ja też tu jestem, no heloł, chyba o czymś zapomniałeś", woła "Ja, ja!" i wyciąga rękę po opłatek, następnie znacząco pokazując palcem w kierunku własnego otwartego dzioba. Wracamy na miejsce przed kościołem, ja spłakana ze śmiechu, Rózia obrażona na księdza.

10. Ogłoszenia
Podchodzi do nas jakaś dziewczynka, może dziesięcioletnia i wścibsko pyta "A dlaczego państwo nie są w kościele?". Tłumaczymy, że nie możemy, bo mamy dwie małe psoty, które przeszkadzają innym, dziewczynka zaczyna integrować się z psotami i tupać razem z nimi po rampie dla wózków, ale po chwili przypomina sobie, że miała coś do załatwienia, pyta nas, do której czynna jest "Biedronka" i biegnie, bo zaraz zamykają.
Czeski film.
Nigdy więcej.
To było jak maraton.
Dziękuję za uwagę.

11. Błogosławieństwo.