Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


28 kwi 2011

Plac zabaw

Zauważyłam dziś, że na placu zabaw Lila robi złote interesy.
Np. zanosi nieswoje grabki z dużej piaskownicy do małej, gdzie wymienia je na nie mniej cudzą plastikową ciężarówkę.

Przy czym postępuje nader sprytnie: stara się zaopiekować głównie tymi zabawkami, które akurat przestały być w polu widzenia swoich prawowitych właścicieli - natomiast jeśli już dojdzie do konfrontacji oko w oko nigdy nie używa siły, tylko udaje, że wpada w rozpacz i nie potrafi żyć bez rzeczonej ciężarówki/ grabek/ łopatki/ wiaderka. W efekcie babcia małolata albo nawet sam małolat postanawia podzielić się zabawkami z biedną dziewczynką, która pewnie nie ma swoich własnych.

27 kwi 2011

Piosenki

prawie 18 miesięcy

Lilianka śpiewa tak jak mówi. Czyli zdawkowo. Bardzo zdawkowo.

Ma stosunkowo bogaty repertuar, który realizuje w postaci:

"Tu-tuuuu" (Jedzie pociąg z daleka)
"Ku-ku" (Kukułeczka kuka)
"Ku-ka" (Wyszły w pole kurki trzy)
"Bim-bam" (Panie Janie)
"Zu-jaaaa" (Zuzia, lalka nieduża)
"aaa" (AAA, kotki dwa)
"a-a-a" (na trzy pierwsze dźwięki melodii Wlazł kotek na płotek)

Tutaj wyjątkowo się rozwinęła, choć rozpoznawalny jest tylko refren, reszta to, jak widać, bardzo awangardowa wariacja:

13 kwi 2011

Powiedziały jaskółki...

17 i 1/2 miesiąca

Upiekłam wczoraj ciasto marchewkowe.
Lila na sam dźwięk słowa "ciasto" dostaje ślinotoku i wchodzi w tryb mendzący.
Dałam jej jeden kawałeczek jeszcze ciepłego. Drugi. Trzeci. Czwarty. Po piątym mówię "już chyba masz dosyć, teraz zanieś tacie".
Lila wzięła ode mnie ciasto, grzecznie oddała tacie, po czym wyżebrała sobie od niego sporą część.
Wraca.
"- Ale ty już jadłaś. Nie dam ci"
"- Tata!" - tłumaczy Lilka, nagle niesłychanie dbała o tatową aprowizację.
Dostała kawałek dla taty, połowę zeżarła na odcinku kuchnia-pokój.
I tak jeszcze z pięć razy.

Wróżę jej karierę bankowca...

11 kwi 2011

Gumowe ucho

Wieziemy Lilkę rano do dziadków. Przez telefon informuję, o której mają się nas spodziewać i dodaję "Lila już piła mleczko".
- Kaka! - przerywa mi pierworodna głosem karcącym.

Prawda, wcale nie piła mleczka, piła kakałko, a mama beztrosko minęła się z prawdą.

9 kwi 2011

Nie tuczy

Posadzona nad obiadkiem Lila bardzo zdecydowanie dała mi do zrozumienia, że gardzi ziemniakiem, mdło jej na widok cukinii i absolutnie nie zamierza patrzeć na coś, co mama nazywa "kotlecikiem".

Ok. Nie chcesz - nie jedz.

Została wyjęta z krzesełka do karmienia, po czym w ciągu następnych 10 minut wykradła albo wyżebrała całe jedzenie z własnego talerzyka.

3 kwi 2011

Przekornie

Lila jest na tym cudownym etapie rozwoju, że pierwszą jej odpowiedzią na każde pytanie jest zawsze "nie", a potem dopiero zaczyna zastanawiać się, o co ją pytano. No, chyyyyba że chodzi o ciasteczka.

Dialogujemy sobie dziś podczas spaceru:
- Lila...
- Nie, nie, nie, nie, nie!
- Lila, a powiedz "tak".
- NIE!
- A powiedz "nie".
- ...Taaak.