Dzisiaj byłam świadkiem rozdania nagród w międzyszkolnym (tak, tak, bo Lila to zerówka, więc się łapie) konkursie recytatorskim.
I dowiedziałyśmy się, że Lila zdobyła PIERWSZE MIEJSCE.
Najważniejsza było dla niej wszelako nie wygrana, ale fakt, że na stołach ktoś położył ciasteczka. Oraz, że jakieś dziewczynki za wyróżnienie dostały po czekoladzie, a ona TYLKO książkę. Rozumiecie Państwo. Smuteczek. Obiecałam zabrać do cukierni po przedszkolu. I przy okazji Rózia skorzysta na sukcesach starszej siostry. Rózia w ogóle jest chyba stworzona do korzystania :)