Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


28 cze 2012

Paciorek

 Lila: 2 lata, 7 miesięcy i 26 dni

Pomyśleliśmy, że najwyższy czas, żeby nauczyć Lilkę jakiejś modlitwy przed spaniem.
Lila zaakceptowała pomysł i pełna zapału uklękła obok łóżeczka (zastrzegłszy uprzednio, że ona do kościoła nie idzie, o nie!).
Tatuś Kochany mówi, Lila ma powtarzać:
- Do Ciebie, Boże, rączki podnoszę...
- Do Ciepie, Bose, lącki podnose...
- ...o zdrowie mamy i taty proszę...
- Nie!
- Hmm, no dobrze, niech będzie "o zdrowie Rózi i Lili proszę", dobrze?
- O slowie Lósi i Lili plose...
- I proszę także, niech mnie od złego...
- Nie, nie, ma być o Lili!!!
- Lila, ale jak mówisz "mnie", to znaczy, że ciebie.
- Nie!
- Dobra, to mów "niech Lilę od złego na każdym kroku aniołki strzegą".
- Nie, nie, nie aniołki. BIEDLONKI!!
- Dziecko, ale to nie mogą być biedronki. Aniołki.
- Nie! Nie aniołki! Nie jestem aniołkiem! Biedlonki!!
- Wiesz, ja nie znam żadnych świętych biedronek. A poza tym co ty wyczyniasz? Zaczynałaś się modlić na kolanach, a teraz leżysz do góry brzuchem na dywanie. Tak będziesz leżeć?
- Tak, jak palówka.

Idę o zakład, że leżąca plackiem na dywanie Lilka-parówka modląca się do biedronek rozbroiłaby każdą moherową babcię. Ja już w połowie modlitwy kwiczałam w materacyk, dyskretnie, żeby nie deprymować dziecka.