Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


9 lis 2012

O opiece nad dzieckiem

Róża, 10 miesięcy i 2 tygodnie


Podstawowym i najtrudniejszym do wypełnienia punktem mojego kontraktu "Opieka nad niemowlęciem płci żeńskiej o imieniu Róża" jest:
"Odciąganie niemowlęcia od miejsc i obiektów potencjalnie niebezpiecznych, realnie niebezpiecznych oraz takich, którym to niemowlę może wyrządzić krzywdę".
W praktyce oznacza to chęć uchronienia Rózi przed wszystkim, co kocha, adoruje i co ją interesuje, to jest przed:
- wchodzeniem do kociej kuwety
- taplaniem rączek w bidecie
- obgryzaniem butów w przedpokoju
- skubaniem i zjadaniem styropianu z maty za kaloryferem
- wchodzeniem do kominka i wyżeraniem kawałeczków spalonego drewna
- wyjadaniem suchego żarcia z kocich misek
- wieszaniem się na drzwiczkach od piekarnika
- wywalaniem talerzy z szafki kuchennej
- otwieraniem i zamykaniem szuflad (przycięte paluchy nie są elementem zniechęcającym, niestety)
- łapaniem kota za ogon (Tymianka, bo Bazylia spieprza, kiedy tylko Rózia zbliża się do niej na mniej niż metr)

Więcej zainteresowań Rózia NIE MA (nie licząc czasu kąpieli, kiedy próbuje sama wyskoczyć z brodzika na zewnątrz na główkę).
Rózia odciągnięta od kominka: