Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


8 wrz 2012

Chrzest II

2 września zawieźliśmy Rózię do tego samego drewnianego kościółka, w którym był nasz ślub, a później chrzest Lili. To znaczy Tatuś Kochany zawiózł, wózkiem, i całe szczęście, bo mama z Lilą (jesce lajtuski, jesce moja tolebka, jesce Pantul!!) dokulały się rodzinnym citlonenem kilka minut za późno, żeby zdążyć na początek mszy.
Róziolek był bardzo grzeczny, wyglądał jak dorodny pączek-marynarz albo (oczywiście!) jak wielki chłopczyk, którego ktoś omyłkowo przebrał w sukieneczkę. Ekscesów nie odnotowano. Jesteśmy po.
foto Walerian Kamiński

Tu Lila, obdarowana przy okazji chrztu siostry zabawkowym żelazkiem. Można się przekonać, jak bardzo stosunek rodzicielki do prasowania odbija się w umiejętności używania sprzętu przez pierworodną:
foto Walerian Kamiński

Założę się


...że każdy profesor renomowanej uczelni, każdy noblista, każdy wybitny publicysta, genialny muzyk i uznany poeta ma podobne zdjęcie z dzieciństwa...


Mały piekarz

 Lila, 2 lata, 10 miesięcy i 6 dni

Lila patrzy, jak gniotę gniota - rogaliki in spe.
- A połiedzieć ci, jak się lobi ciasto?
- No jak?
- Się wkłada do piekalnika i sie piece, i jus babecki się udają. Pielsa, dluga, tsecia. A ja tes umiem lobić babecki, tylko takie małe.