Rózia, 2,5 roku
Przychodzi do mnie Róźka z chomiczo wypchanymi policzkami i coś żuje.
- Słonko, a co ty jesz?
- Nibyboby - bełkocze Rózik zza zwałów pulpy wypełniającej jej buzię.
- Co?!
- Niby lody - część najwyraźniej udało się przełknąć.
- A naprawdę to co?
- Kocie zalcie.
buahahahha:D
OdpowiedzUsuńJak moje małe (lat 12). Wszystko wciąga, no może z wyjątkiem wątróbki.
OdpowiedzUsuńTo się nazywa kreatywne podejście do odżywiania ;)
OdpowiedzUsuń