Rózia, 7 miesięcy i 20 dni
Odkąd Różyczka zauważyła, że radosnym, bezładnym machaniem rączkami przy jedzeniu zdarza się jej czasem wytrącić mi łyżeczkę z ręki i wtedy NIE WSZYSTKO TRAFIA DO BUZI, nauczyła się jeść w pozycji: łokcie przy sobie, przedramiona w górze, piąstki zaciśnięte, nieruchome. Rusza się tylko dziób.
Jej fascynacja jedzeniem jest fascynująca.
Tak podczytuję o Tej Twojej starszej córce i niech mnie, z niej niezła artystka wyrośnie :) gadane ma już teraz, na wszystko riposta :)
OdpowiedzUsuńEhh, oczywiście komentarz miał być do poprzedniego posta, gdzie troszku więcej o Lili.
UsuńJa przeczytałam od deski do deski :)Masz superaśne dziewczynki :) Gratuluje :)
OdpowiedzUsuńYep... też bym tak chciała. Tymcazem Martynka swoją fascynację jedzeniem okazuje własnie machając z przejęcia rączkami. To co, że nie wszystko trafia do buzi.... będzie następna łyżeczka! Trafi czy nie? - w tym cała zabawa. A ja ćwiczę slalom-gigant.
OdpowiedzUsuńo tak, lepiej dbać, by jedzenie wpadało tylko w buźkę :D
OdpowiedzUsuń