Idyjotka postanowiła się rozmnożyć

Powiedzmy, że to blog-córka. Choć lepiej wyglądałoby "córki".
Tego blogu .

A gdyby ktoś szukał ojca - znajdzie go tu :)

Miłego czytania.


28 sie 2011

Bunt dwulatka

Rozpacz, bo tata niesie aparat, a aparat jest "MAMIII!!". Mama z kolei nie może chodzić w nie swoich klapkach (BABIII!!), są jej odbierane z krzykiem i oburzeniem i dostarczane babci.
Sprawiedliwy gniew, bo tata siadł na krześle mamy i odwrotnie (miejsca wyznacza Lila). Bo kotek leży na przewijaku. Bo mama nie zrozumiała dziecka i dała bułkę, a chodziło o co innego.
Histeryczny ryk ze spazmami, bo dziecko nie chce spać pod kocykiem, tylko pod puchową kołdrą (30 stopni w cieniu).

Dziś łzy, ryk i smarki do pasa, bo: 1. spadły spodenki od piżamki, 2. kakao było zrobione nie dość szybko, 3. z krzesełka wyjął tata, a nie mama, 4. dziecko rzuciło butem i nikt mu go nie podał, 5. jajko nie dało się stłuc małą plastikową łyżeczką i 6. największa histeria: majtki były z kotkami, a nie z motylkiem.
A to dopiero początek dnia...

8 komentarzy:

  1. No cóż, bunt - chyba nieuchronna sprawa...tak naprawdę wszystko rozbija się o to ile decybeli emituje buntownik.I jaki zasięg ma jego niszczycielska moc. Resztę jakoś da się zddzierżyć, obśmiać...

    OdpowiedzUsuń
  2. W sumie "bunt" to u nas nie jest najlepsze określenie. Bardziej pasowałaby "rozpacz dwulatka". Lila nie jest zła, nie wścieka się, tylko płacze jakby się jej stała najgorsza tragedia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, uważaj, bo ta boska sprawiedliwość, co u nie których, nie mija :D Toli np. nie mija i już. "No przecież mówię do ciebie mamo, szybciutko!" Boszzz, co będzie, jak to moje złoto dorośnie??

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze to lepiej niz rozpacz 5-tygodniowego noworodka, któremu nie wiadomo o co chodzi. Lila Ci przynajmniej powie, że motylek a nie kotki... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ta. Noworodek przynajmniej sugeruje poważny problem (ból brzuszka, głód) i można się nad nim litować, dwulatek nie pozostawia złudzeń. I nie możesz mu odpowiedzieć "sram na twoje motylki, weź się w garść i nie rób afery z byle gówna".

    OdpowiedzUsuń
  6. oj .... jakbym czytała o swoim dziecku :/

    OdpowiedzUsuń
  7. @Ida - :)))) Mam nadzieję, że kiedyś będę miała Twój luz w macierzyństwie. Teraz się zmagam :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Solidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.

    OdpowiedzUsuń